Brustasza, butonierka, poszetka

brustasza, butonierka, poszetka - Czym są, składanie i jak nosić.

Brustasza, butonierka, poszetka – każdy niby je zna lub przynajmniej kojarzy, a mimo to tak wiele pomyłek w nazywaniu odpowiednich rzeczy po imieniu. Zarówno brustasza z butonierką jak i brustasza z poszetką, a także co dziwne butonierka z poszewką są mylone. Rozpoznajmy je i nauczmy się wreszcie jak je używać aby zwyczajnie nie wyglądać zamiast elegancko – głupio.

Butonierka

Jeśli nie przywiązujemy zbytniej wagi do stroju, z pewnością butonierka nas również niezbyt mocno interesowała. Najczęściej usłyszeliśmy o jej występowaniu po raz pierwszy na ślubie, kiedy wystąpiliśmy w roli Pana Młodego czy po prostu świadka.
To wówczas okazało się, że kwiaty nie są przypinane za pomocą wsuwek czy szpilek w towar marynarki, nie są też wkładane w (najczęściej występującą) kieszeń z lewej strony. Znajdują natomiast swoje miejsce w dziwnej dziurce na guzik, którego nie znajdziemy na drugiej klapie marynarki.

ButonierkaZ tym guzikiem, to nie jest taka śmieszna sprawa, ponieważ ta dziurka rzeczywiście służyła niegdyś jako zapięcie dla guzika po prawej stronie. Były to czasy kiedy we Francji (bouton – guzik) marynarkę zapinano pod szyją. Ewolucja mody usunęła go jednak z prawej klapy, zostawiając jednak rozcięcie po drugiej stronie (dziś możemy zaobserwować nawet podwójne rozcięcie).

Butonierka, bo tak nazwaną dziurkę na guzik, zaczęła służyć już w XIX w. za miejsce, gdzie można było wsunąć łodygę kwiatu. We Francji i Anglii, gdzie moda zawsze była ważnym elementem społecznościowym, ozdobny kwiat w marynarce stał się atrybutem eleganckiego mężczyzny, gdzie nawet woźnica nie zapominał o wsunięciu sobie w klapę główki róży czy goździka.

W Polsce, choć nie była tak modna, to odnalazła się bardzo dobrze w XX-leciu międzywojennym, z którym kojarzymy właśnie rozkwit mody, stale powracającej do łask. Obecnie choć nie jest tak rozpowszechniona, coraz częściej spotykamy powracającą dziurę na guzik, którą 10% gentelmanów ośmiela się obecnie wykorzystywać.

Butonierka – jak złożyć i jak przypiąć do niej kwiat lub inny dodatek?

Butonierką nie są bukieciki, które przypina się Panu Młodemu czy świadkowi, je więc zostawmy w spokoju. Dobry gust i podążanie za modą to przede wszystkim znajomość prawidłowego noszenia kwiatu w butonierce. Skupmy się zatem na „tem”.

Kwiat w butonierce musi być zawsze świeży. Dla ekstrawagancji oczywiście dopuszcza się kwiaty z filcu czy innej tkaniny, jednak te do odświętnego stroju z pewnością nie pasują. Zostawmy je do codziennych marynarek, na mniej oficjalne okazje.

Wracając do świeżej róży, goździka czy innej ozdobnej roślinki musimy pamiętać, że:

  • Każdy zwiędnięty kwiat należy niezwłocznie wyjąć z butonierki i wymienić na nowy lub pozostawić wolne miejsce w butonierce (zawsze będzie ono lepiej wyglądało niż nasz „oklapek”),
  • Kwiat powinien być niezbyt duży, bez listków i dodatkowych ozdób,
  • Kwiatu nie powinno się wkładać w brustaszę, bo to miejsce na poszetkę,
  • Nie przypinamy również kwiatków do klapy marynarki, bo to jest damski korsarz i tak zwyczajnie nie wypada,
  • Kwiat wsuwamy w taki sposób, aby łodyga schowała się po drugiej stronie klapy,
  • Łodyga kwiatka musi być schowana w specjalną szlufkę/pętelkę, znajdującą się po wewnętrznej stronie klapy,
  • Jeśli brakuje nam pętelki, zwróćmy się do krawca o jej wykonanie, ponieważ w przeciwnym wypadku nasza ozdoba z pewnością szybko wypadnie, a już z całą pewnością będzie się przemieszczać, co nie da zbyt pozytywnego efektu wizualnego,
  • Zastępczo dużo lepiej stosować miast sztucznego, materiałowego kwiatka, inny dodatek jak: przypinka w postaciach przeróżnych i z wielu materiałów, a dobranych według gustu noszącego.
  • Przypinkę wkładamy w butonierkę podobnie jak kwiatek, ponieważ jest odpowiednio do tego przygotowana, najczęściej posiada zapięcie lub „wsuwkę”, czy zwyczajną nóżkę ozdobną, która zastępuje łodygę kwiatka, wsuwaną w schowaną pętelkę.
  • Wykorzystywanie butonierki zależy wyłącznie od nas, ponieważ pozostawiona sama w sobie będzie eleganckim dodatkiem marynarki. Jeśli natomiast kwiat lub przypinka sprawią, że źle będziemy się z nimi czuć, należy niezwłocznie je wyjąć, gdyż ściąga to na siebie dużo bardziej uwagę, niekoniecznie dla nas pozytywnie odbieraną. Zawsze przecież możemy pozostać przy krawacie, musze i klasycznie ułożonej poszetce.

Jeszcze z pewnością jakieś dwa sezony i butonierka będzie wykorzystywana przez większość panów, warto więc już teraz zapamiętać zasady jej noszenia, aby nie popełniać faux pas.

Brustasza elegancją pachnie…

BrustaszaDer Brusttasche to niemiecka kieszeń na piersi. Taką też przyjęliśmy w Polsce jako brustasza, gdzie zaadoptowaliśmy słowo zmieniając w nim –e na –a z dodatkowym wyrzuceniem –t. Nie odnajdziemy jednak tej nazwy w słownikach języka polskiego jeszcze sprzed kilku lat, stąd też, jak już wcześniej wspomniano, tak częste mylenie z poszewką czy butonierką.
Już samo pojawienie się kieszeni na marynarce dodaje jej elegancji, a co dopiero gdy włożymy w nią odpowiednio dobraną i złożona poszetkę? Nie zapominajmy jednak, że to miejsce przeznaczone wyłącznie na poszewki, nie na chusteczki czy inne wypychacze, które są typową oznaką braku dobrego gustu, smaku i nieznajomości podstawowych zasad mody męskiej.

Brustasze możemy podzielić na:

  • Klasyczne – prosta krawędź, z ciętą kieszonką (dlatego nigdy nie próbujmy ułożyć poszewki równolegle do krawędzi, bo tak zwyczajnie się nie nosi, specjalny krój brustaszy powoduje, że poszewka asymetrycznie wychyla się z kieszeni,
  • Włoskie – kształt łódeczki, najlepiej wykorzystywać do składania „pufu”,
  • Nakładane – które wizualnie wyglądają jakby faktycznie zostały nałożone na materiał marynarki (rzadko spotykane).

Przy zakupie poszewki do brustaszy należy koniecznie pamiętać o tym, że brustasze mają nie tylko różne kroje, ale przede wszystkim wymiary, dopasujmy wobec tego do nich poszetki. Zbyt mocno wystająca lub odstająca będzie w złym guście i nie nada ani krztyny elegancji, a wręcz powieje złym smakiem.

Poszetki

Pochette jest francuską kieszonką i chusteczką w jednym, a spolszczona pozostaje nadzwyczajną chusteczką, wykorzystywaną wyłącznie w formie ozdoby. Ten jedwabny, lniany, kaszmirowy lub bawełniany prostokątny dodatek nadaje strojowi oficjalności, co w Polsce ostatnio bardzo się Panom spodobało.

Jak nosić poszetkę?

Jak nosić poszetkęPoszetka z pewnością jest „kropką nad i” w odświętnym stroju mężczyzny, pamiętajmy jednak, iż nie może to być dodatek, który zbytnio rzuca się w oczy, odłączając się od całości stroju. Komponując elementy ubioru, musimy wiedzieć, że ma z nich powstać jedna opera, a nie kilka podzespołów, gdzie każdy gra jak może, każdy dobrze, ale osobno sobie przeszkadzając.

Poszetka, podobnie jak krawat nie może rzucać się w oczy, w taki sposób, że odwróci naszą uwagę od osoby, która ją nosi. Ekstrawagancja z pewnością tak, ale niech nie przeobrazi się tę w kolokwialnie nazywaną: „wieś tańczy i śpiewa”
Nosić poszetkę możemy nie tylko na uroczystości, ale do każdej wyjściowej marynarki.
Standardowe poszetki mają wymiar 33×33 cm i takie najlepiej pasują do garniturów na polskim rynku. Jeśli jednak nie jesteśmy pewni jaką dobrać, najlepiej wybrać się z marynarką do sklepu.

Jak zabrać się do noszenia poszetki?

  • Najpierw należy zakupić marynarkę/garnitur z brustaszą, bo inaczej poszetkę możemy sobie co najwyżej w kieszeń boczną włożyć.
  • Następnie trzeba dobrać rozmiar poszetki do brustaszy.
  • Dalej zadać sobie pytanie czy używać będziemy wyłącznie na wyjątkowe uroczystości – wówczas elegancja idzie w parze z odpowiednim stonowaniem, czy jest ona nam potrzebna do codziennego stroju do pracy (wówczas możemy sobie pozwolić na więcej mozaiki na tej niezwykłej chusteczce).
  • Każdą z posiadanych poszetek należy zawsze odpowiednio dobrać do stroju:
  1. Kolory zakupionych poszetek powinny pasować do kolorystyki naszej szafy,
  2. Poszetka musi nawiązywać do krawata, koszuli, skarpetek, bądź innego widocznego elementu. Nie oznacza to, że ma być w tym samym kolorze i wzorze co krawat (czy pozostałe elementy), wręcz przeciwnie: takie noszenie jest w złym guście. Oczywiście spotkamy mnóstwo takich kompletów krawaciarsko-poszetkowych o jednakowych kolorach i wzorach, jest to jednak swoiste faux pas, z którego często korzystają nieświadomi klienci. Należy jednak pamiętać, że ślubny biały krawat może pójść do ołtarza w parze z białą poszetką. Biała poszetka jest bowiem klasyką klasyki i pasuje do wszystkiego.
  3. Można ją dobierać na zasadzie podobieństwa, ale również kontrastu. Jeśli połączenia kolorów nigdy nie sprawiały nam problemów, to tutaj mamy pole do popisu bez ograniczenia.
  4. Powinna być z tego samego, bądź podobnego materiału co garnitur, aby stanowić z nim jedno, a nie kontrast.
  5. Nie powinna być natomiast z tego samego materiału co krawat czy mucha.
  • Poszetkę możemy równie dobrze założyć do krawata jak i bez niego. Można ją wówczas dobrać do innych wspomnianych elementów.
  • Zamiast niej nie wolno nosić innej chusteczki. Chusteczka spełnia szereg zadań, poszetka ma po prostu dobrze wyglądać.
  • Nie wolno pokazywać metek, to wręcz niegrzeczne.
  • Obszycie ręczne poszetki świadczy o jej wartości, dlatego wkładając poszetkę do brustaszy pokazujmy to co najcenniejsze, czyli rękodzieło.
  • Nie może zbytnio wystawać z brustaszy ani też za mocno być w niej schowana, dlatego winniśmy się nauczyć poprawiać ją w razie potrzeby, a nawet odruchowo sprawdzać stan jej ułożenia. Koniecznie, aby „opiekowanie się” poszetką było wykonane niejako od niechcenia, bez przykuwania zbędnej uwagi osób trzecich.
  • Początkowe noszenie poszetki powinno zachować swój umiar, a z biegiem czasu i przyzwyczajeniem się, możemy pozwolić sobie na coraz większe eksperymentowanie.
  • Dobierając poszetki pamiętać należy jeszcze o ich fakturze, czyli że jedwabne łatwo jest ułożyć, ale szybko się zsuwają. Len czy wełna natomiast są trudniejsze do skomponowania kształtu, jednak utrzymują swoje ułożenie w kieszonce.
  • Jedwab i bawełna są jednak najbardziej uniwersalne, w przeciwieństwie do lnu, który należy przemyślanie dopasować.
  • Jednokolorowe poszetki są najbezpieczniejsze na początek. Im ciemniejsze tym bardziej formalne. Wyjątkiem jest oczywiście biały, wspomniany już jako pasujący do wszystkiego.
  • Nadruki powodują utratę formalności (ale nie elegancji).

Składanie poszetki

Poszetka dla raczkujących powinna być składana na klasyczne sposoby. Doda wówczas elegancji, a nie stanie się zjawiskiem skupiającym na sobie wzrok gapiów.

Klasyczne sposoby składania poszetki

  • TV fold – sposób prezydencki,
  • Puff /bufka – wygląda zupełnie tak jak nam wskazuje na to dźwięk wyrazu,
  • Trójkąt,
  • 2 trójkąty,
  • 3 szczyty,
  • 4 rogi.

Kilka pozostałych przykładów

  • Składanie poszetkiWachlarzyk,
  • Kocyk,
  • Iluzyjny,
  • Podwójnie prezydencki,
  • Croissant,
  • Fala,
  • Goździk,
  • 3 płatki,
  • Muszelka,
  • Diament podzielony,
  • Królik,
  • Róża,
  • Choinka,
  • Paw,
  • Ognisko,
  • Chaos.

Pod słowem „chaos” nie kryje się tylko poszetka włożona do brustaszy niby od niechcenia, bez zachowania jakiegokolwiek ładu przestrzennego, ale również starannie ułożona przez nas dowolna kompozycja chaosu.

Co ciekawe zasad dotyczących składania poszewek (prócz tych dotyczących ich noszenia bez wypychania itd.) nie ma. Dlatego pozwala to na wypracowanie własnego stylu, jeśli zwykłe prezydenckie czy pufowskie nam nie odpowiadają.

Jak złożyć poszetkę?

Sposobów na złożenie jest (przynajmniej tych spisanych) ponad 50. Zajmijmy się opisaniem 5 najbardziej klasycznych i jednocześnie dość prostych do złożenia.

Prezydencki

Składamy zwyczajnie poszetkę na pół, tak aby dwa rogi stykały się z dwoma innymi rogami. Następnie składamy ponownie, aby powstał prostokąt przypominający niemalże kwadrat. Poszetkę układamy oczywiście obszyciem do góry. To sposób nowy, dopasowany do ówczesnych poszetek i wielkości brustaszy w marynarkach.

Starszy, ale nadal aktualny sposób to złożenie poszetki na pół, tak aby dwa rogi stykały się z dwoma innymi rogami. Następnie kolejne równoległe złożenie, podczas którego powstanie wydłużony prostokąt. Następnie 1/3 dłuższego boku zaginamy do góry, a cieńszą warstwę poszetki układamy, tak aby wystawała powyżej ramy kieszonki.

Bufka, zwana popularnie puffem

Poszetkę układamy na gładkiej powierzchni, równo rozprowadzając ją.
Następnie chwytamy jak najcelniej środek dwoma palcami.
Później drugą ręką chwytamy niczym butelkę, na wysokości połowy a drugą ręką poprawiamy stożek, który zamieniamy w mały pączek (delikatnie uklepując).
Następnie poprawiającą ręką zawijamy „korzenie” do jednego boku i wkładamy korzeniami w brustaszę.

Odwrócony puf, to nic innego jak ułożenie bufki tak jak w powyższym opisie z tą różnicą, że należy korzenie wystawić na światło dziennie, czyli:
Poszetkę układamy na gładkiej powierzchni, równo rozprowadzając ją.
Następnie chwytamy jak najcelniej środek dwoma palcami.
Później drugą ręką przytrzymujemy niczym butelkę i chwytając za pączek tym razem jego wkładamy do brustaszy.
Następnie poprawiającą ręką wsuwamy troszkę więcej niż mamy na zewnątrz, delikatnie układając wg uznania rogi poszetki.

Trójkąt

Czyli inaczej styl jednego punktu wystającego, układamy w poniższy sposób:
Wygładzamy poszetkę na gładkiej powierzchni.
Składamy ją na pół, ale w taki sposób aby powstał trójkąt równoramienny.
Następnie układamy kopertę otwartą czyli najdłuższe ramię trójkąta pozostaje jako niby podstawa, której rogi składamy do środka, w taki sposób, aby na górze znów powstał trójkąt równoramienny, co przypominać nam będzie właśnie otwartą kopertę.
Całość obracamy, aby nie było widać zagięć i wkładamy do kieszonki. Jeśli wystaje nam zbyt wiele poniżej samego trójkąta, należy zgiąć tak aby na dole powstałą odpowiednio szeroka zakładka.

2 trójkąty

Styl minimalnie inaczej składający się niż trójkątny, a mianowicie:
Wygładzamy poszetkę na gładkiej powierzchni. Składamy ją na pół, ale w taki sposób, aby powstały dwa trójkąty leżące na sobie, czyli tak jakby nam się delikatnie poszetka rozsunęła przy tworzeniu jednego trójkąta.
Następnie, tak samo jak w normalnym trójkącie, układamy kopertę otwartą, czyli najdłuższe ramię trójkąta pozostaje jako niby podstawa, której rogi składamy do środka, w taki sposób, aby na górze pozostały dwa trójkąty.
Całość obracamy, aby nie było widać zagięć i wkładamy do kieszonki. Jeśli wystaje nam zbyt wiele poniżej samego trójkąta, należy zgiąć tak, aby na dole powstała odpowiednio szeroka zakładka.

3 korony

Wygładzamy poszetkę na gładkiej powierzchni.
Składamy na pół w taki sposób, aby powstał trójkąt równoramienny.
Następnie ponownie składamy na pół w trójkąt, ale tak żeby powstały dwa nakładające się na siebie trójkąty.
Ponownie składamy, aby trzeci trójkąt naszedł na pozostałe.
Rozsuwamy i wyrównujemy, aby odległości były wizualnie równe.
Po przeciwnej stronie najdłuższego boku robimy równoległą zakładkę, na szerokość naszej brustaszy.
Na koniec robimy zakładkę na podstawie, tak aby poszetka nie wystawała zbyt mocno.
Poszetkę wkładamy do kieszonki tak, aby zakładki pozostały niewidoczne, czyli- od wewnętrznej strony.

Przechowywanie poszetek

Na początku wydają nam się drogie, a później budzimy się z pełną szufladą poszetek. Aby o nie zadbać musimy ich ochronić przed zawilgoceniem, odbarwieniami czy owadami. Nie wolno nam używać plastikowych pojemników (modnych w wielofunkcyjnych szafach), które z pewnością nie będą przewiewne i dojdzie do zawilgocenia.

Drewniana szuflada będzie dużo lepszym pomysłem – przewiewna, jednak nie ochroni nas przed owadami. Idealne byłoby drewniane, szczelnie zamykane pudełko, które będzie mimo wszystko przewiewne, ale nie dopuści niczego z zewnątrz.
Urozmaiceniem pudełka drewnianego jest wykorzystanie pudełka na chusteczki (również z drewna), z tymże wyciągając kolejno nasze poszetki nie będziemy mogli wybrać nam odpowiadającej.

Najwygodniejszym sposobem przetrzymywania poszetek jest oczywiście pozostawianie ich w brustaszach marynarek. Nie tylko to dobre i przewiewne miejsce, ale również pragmatyczne, ponieważ nie musimy za każdym razem układać poszetki w ulubiony kształt.
Co prawda w XVIII w. Ludwik XVI zarządził, że „prawidłowa” poszetka ma mieć 16×40 cali, zgodnie z wymogami żony Marii Antoniny, jednak kto dzisiaj by się tym przejmował. Najważniejsze aby dodatki, jakimi doskonalimy nasz ubiór, nie przytłoczyły naszej postaci i abyśmy się w nich komfortowo czuli.